Aktualności
___________________________________________________________

ZUS czy OFE ? Najlepiej oszczędzać.

Od 1 kwietnia do końca lipca 2014 roku każda osoba opłacająca  składki emerytalne musiała zdecydować czy chce, żeby ich część nadal  trafiała do otwartych funduszy emerytalnych, czy może ma być w całości  przekazywana ZUS. Jaka decyzja jest korzystniejsza dla ubezpieczonego?

Pracujący Polacy mają trzy miesiące na podjęcie decyzji o podziale swoich przyszłych składek emerytalnych. Deklarację można złożyć osobiście w oddziałach ZUS, listownie lub za pośrednictwem systemu internetowego ePUAP (jeśli ktoś jest już w nim zarejestrowany). Nie dotyczy to osób, którym pozostało 10 lub mniej lat do przejścia na emeryturę – ich nowe składki będą w całości trafiały na konta ZUS. Wybór pomiędzy OFE a ZUS nie jest nieodwracalny – w 2016 r., a potem co cztery lata, przez trzy miesiące otwarte będą „okienka transferowe”, w czasie których osoby ubezpieczone będą miały prawo do zmiany swojej wcześniejszej decyzji – w trakcie tych okresów możliwe będzie przejście zarówno z OFE do ZUS, jak i z ZUS do OFE.
O co tak naprawdę toczy się gra? Decyzja dotyczyć będzie nowych składek emerytalnych, a w zasadzie ich niewielkiej części, która do tej pory trafiała automatycznie do Otwartych Funduszy Emerytalnych. Chodzi o 2,92 procent wynagrodzenia, które możemy nadal przekazywać do OFE lub zdecydować się na wpłacanie ich na specjalne subkonto w ZUS.  Co ważne, po ostatnich zmianach i umorzeniu części dłużnej portfela OFE, te ostatnie stały się z funduszy stabilnego wzrostu funduszami akcyjnymi. Fundusze będą mogły również inwestować więcej poza granicami Polski i stopniowo zmniejszać udział akcji w swoich portfelach. Na 10 lat przed przejściem każdej osoby ubezpieczonej na emeryturę Fundusze będą stopniowo przekazywać zgromadzone środki do ZUS.

A więc OFE czy ZUS? 

Trudno wskazać jednoznacznie rozwiązanie korzystniejsze dla wszystkich ubezpieczonych, a ze względu na niepewność dotyczącą przyszłości nie sposób obliczyć, który z tych dwóch sposobów gromadzenia kapitału będzie bardziej opłacalny. OFE nie gwarantują przecież osiągnięcia wysokich stóp zwrotu, z kolei ZUS nie gwarantuje, że będzie nadal waloryzował w takim samym tempie składki osób ubezpieczeniowych. 

Gdyby jednak historia miała się powtórzyć, a jedna z podstawowych zasad finansów mówiąca o tym, że w długim okresie akcje najlepiej wynagradzają inwestorów, się sprawdziła, OFE powinny umożliwić wypracowanie nieco wyższego zwrotu. Zależy to jednak nie tylko od sytuacji na rynku, ale również od jakości zarządzania przez fundusze.

W przypadku osób przeciętnie zarabiających nie ma jednak liczyć na to, że taka ewentualna premia za ryzyko wiele zmieni w wyniku końcowym, czyli wysokości przyszłych świadczeń emerytalnych. Przy zarobkach rzędu 2,5-3,5 tysiąca złotych miesięcznie, do OFE będzie trafiać ok. 75-105 zł. To daje 900-1260 zł rocznie. Nawet jeśli różnica w stopach zwrotu na korzyść otwartych funduszy emerytalnych będzie wynosić 2-3 proc. w skali roku, przy tak niskim kapitale nie wpłynie to zasadniczo na wysokość przyszłych emerytur.

Warto również dodać, że i ZUS, i OFE są w gruncie rzeczy uzależnione od kondycji polskiej gospodarki. A to oznacza, że waloryzacja w jednej instytucji i stopa zwrotu w drugiej będą w ostatecznym rozrachunku do pewnego stopnia zbliżone. Nie będzie raczej przepaść.

Podsumowując, nie ma łatwej odpowiedzi na pytanie, czy wybrać ZUS czy OFE. OFE dają wprawdzie szansę na osiągnięcie wyższej stopy zwrotu, ale nie będzie to prawdopodobnie wielka premia w stosunku do waloryzacji ZUS. Pozostając w OFE trzeba się również liczyć ze sporą zmiennością wyceny jednostek funduszu. 

 Na koniec warto pamiętać o tym, że bez względu na to, czy ubezpieczony wybierze ZUS, czy OFE - i tak najważniejsze, co można zrobić z myślą o przyszłej emeryturze, to oszczędzać i inwestować poza powszechnym systemem emerytalnym.

biuro1

 

 Z czego żyć na emeryturze ?

Za 20-30 lat pracujących będzie coraz mniej a emerytury z ZUS wg prognoz wyniosą 30% dzisiejszej pensji . Licząc że dzisiejsza średnia krajowa to 4000 pln to za 30 lat będzie to około 12 tys , więc dziura w budżecie domowym wyniesie 8000 pln !!!! . Jeszcze gorzej wygląda sytuacja osób prowadzących działalność gospodarczą i odprowadzających minimalne składki . Co wtedy zrobi rząd ?